30 października 2015

O tym, jak Matka P(Olka) z Matką Bliźniąt dialog prowadzą :)

Matka P(Olka) prowadzi dialogi codziennie z Matką Bliźniąt. Obie matki łączy wiele. Dzielą jedynie kilometry i różnica czasu.

5:30  (dzwoni Matka Bliźniąt)

Matka Bliźniąt:  Śpisz jeszcze? Jeszcze?? ale przecież jest 6:30! Aaaaa no tak, ja znowu zapomniałam, że u Was jest godzina do tyłu. To pozbieraj się, a ja za chwilę zadzwonię.

6:30 (dzwoni Matka Bliźniąt)

Matka P(Olka): Halo, oddzwonię za 10 minut, Gabryś zrobił kupę gigant. No. No. No. O kurczę, coś Ty. Poważnie?! Kochana, oddzwonię za chwilę, bo wyszła. Nie nie, nie Basia. Basia śpi. Kupa. Kupa wyszła. No, pa.

6:50 (dzwoni Matka P(Olka) )

Matka Bliźniąt: Kochanie, oddzwonię do Ciebie za kwadrans, bo oboje mają kupy. No. No. Wiesz co, takie biegunkowe trochę. No chyba na zęby. No. No. Fraaaneeek, nie jedz tej ziemi z kwiatków. Mówisz? niech je? zatrzyma mu biegunkę? Dobra, zaraz zadzwonię.

7:10 (dzwoni Matka Bliźniąt) - Matka P(Olka) nie odbiera

7:12 (dzwoni Matka Bliźniąt)

Matka P(Olka):  Nie nie, u nas wszystko ok, tylko nie wiedziałam, gdzie jest telefon. No. No. Nie, schowałam go z chusteczkami nawilżanymi do kosza. Baśka, nie rób tak! No, wstali już wszyscy. Nie, nic takiego nie robi, wiesz, mamy taki plastikowy kosz z narzędziami, Baśka próbuje odkręcić Gabrysiowi ucho. Oooo nie płacz Gabryś. Basiu tak też nie wolno. Czemu płacze? A bo teraz odkręcała mu oko i go dziabnęła. Wiesz co, oddzwonię do Ciebie, jak trochę ich ogarnę, no buziak!

8:00 (dzwoni Matka P(Olka) )

Matka Bliźniąt: No haaaloooo. No Laura już jest zmęczona, zaraz pójdzie chyba spać. Franek? Nie, on ma energii dużo, bo zjadł swoje śniadanie i od Laury. No. No. Mhmmm. Fraaaneeek, nie zabieraj Laurze chrupka. Oddaj. Oddaj. Oddaj. Masz Laura nowego. No. No. I co, jedzą? A Gabryś? co robi? je węgiel z kominka? aaaa to Wam też biegunka nie grozi. Kochana, oddzwonię, jak uśpię Laurę. No pa!

8:15 (dzwoni Matka Bliźniąt)

Matka P(Olka): i co, śpi Laurka? A Franuś? a no nie śpi, słyszę. Kupisz mi wódkę? Nieee, nie mam żadnego problemu. Nie Kochana, na pewno nic się nie dzieje. Cztery. Cztery razy po pół litra. No. No. Nie Kochana, naprawdę nic się nie dzieje. Może pięć weź. Nie, mama mi zrobi ajerkoniak. Tak, dam Ci jedną butelkę. Basiuuuu, już idę. Kochana, zadzwonię później, bo Basia woła, że kupę zrobiła.

8:30 (dzwoni Matka P(Olka) )

Matka Bliźniąt:  i co, jak tam? Nie, Laura już wstała. No, zaraz się bedziemy zbierać, bo muszę kupić pieluchy i mleko. Wiesz co, pieluch wezmę 250 sztuk, to chyba na miesiąc starczy dla nich. Mleka cztery puszki, ale nie wiem, czy starczy. No. No. Wiesz co, może po drodze kupię tą wódkę? Nieeee, mam miejsce w wózku. Myślisz? Że co? Że nie wypada, żeby z dziećmi i z wódką? No to wieczorem wyskoczę i Ci kupię. Ahaaaa, bo wy wychodzicie, dobra, to później się zdzwonimy. Buziaki, pa!

9:15 (Matka P(Olka) pisze)

Hej Kochana! Dzieci w szkole i w przedszkolu. My na zakupy i na spacer. Nie wieje dziś za mocno, ok 60 km/h. Trochę pada. Trzeba korzystać z pogody! Miłego dnia.

9:40 (Matka Bliźniąt pisze) 

Halo:* Udało mi się kupić pieluchy i mleko, Franek padł, spaceruję po osiedlu. Sprawdzałam ceny wódki, ok 20 zł. U nas złota polska jesień.

10:50 (Matka P(Olka) pisze)

Oooo, to tanio. Dziękuję :*  w sumie to dobrze, że tu drogo, nie piję za dużo :)

12:30 (dzwoni Matka Bliźniąt) 

Matka Bliźniąt: no tak właśnie myslałam, że jesteś już w domu, bo pewnie wróciłaś z Basią z przedszkola? I jak tam? ale mocno zmokłaś? Aaaa. No ale wyschnie wszystko, zanim odbierzesz Mikołajka? Aaaa. No. No. No. No wiesz, powiem Ci, szybko minęło przedpołudnie.  Teść przyszedł. Nooo, trochę posiedział, powiedział, kto umarł, kto na co chory, pograł bliźniakom na harmonijce i poszedł. Ty, a wiesz, kto umarł? Pamiętasz tego sąsiada, co tak pił? No. No. No dokładnie ten. Nie nie, nie on. Teść go spotkał. No i on mu powiedział, że ten drugi, pamiętasz go? No. No. No ten ten, co zawsze z nim pił. No to on umarł. Wiesz co, no on młody facet, coś koło 60. Oooo, czemu Gabryś płacze? Nooo, moje też ciągle do tych szuflad pchają palce a potem płacz. No. No. Dobra, to oddzwoń.

14:15 (dzwoni Matka P(Olka) )

Matka P(Olka):  no halo, my wróciliśmy pół godziny temu. No, zjedli obiad, Gabryś jeszcze śpi w wózku. Baśka, cicho! obudzisz Gabrysia! No. No. No teraz to już z górki. A Wy jak tam? oooo kto tam tak krzyczy? Oooo a co jej Franuś zrobił? nieeee, takie guzy szybko schodzą. Nie martw się. Ojeeeej, no dobra dobra, to oddzwoń, jak się uspokoi, bo i tak Cię nie słyszę przez ten płacz.

15:00 (dzwoni Matka Bliźniąt)

Matka Bliźniąt: no halo. No wiesz co, oboje zasnęli. No, ale Laura długo płakała. Nieee, nie ma tego guza aż takiego dużego. Widać oko, więc nie jest źle. Ale wiesz, kogo dziś spotkałam na spacerze? Pamiętasz tego gościa, z którym się spotykałaś? No tak, trochę ich było. No ale wiesz, ten przystojny. No! No dokładnie! Powiem Ci, żonę ma. No. No. Ale jaka ona brzydka. No strasznie chuda. No. No. No a co dziś robicie? A na którą do tego lekarza jedziecie? A to czekasz na Roberta czy sama jedziesz? Aaaa wszyscy. No. No. Co? No mówię Ci, bardzo brzydka. Nieee, on fajny. No czekaj, bo ktoś dzwoni do drzwi. Zaraz zadzwonię!

15:05 (Matka Bliźniąt pisze)

K!@#$ mać. Zadzwonił kurier i oboje się obudzili. Ale już doszły spodnie, które sobie zamówiłam :)

17:20 (Matka P(Olka) pisze)

My właśnie wracamy od lekarza. Mikołaj dostał sterydy, Basia ma skierowanie na badania krwi, z Gabrysiem trzeba będzie do szpitala podjechać. Z Robertem nie gadam, bo nie domyśla się, dlaczego płaczę. Kup sześć butelek.

19:00 (Matka Bliźniąt pisze)

Ufff.... śpią! Ja piję szampan, a u Was jak?

20:30 (Matka P(Olka) pisze)

U nas też już cała trójka śpi. Chyba naleję sobie wina. A nie... zapomniałam, że karmię. K!@#$ mać.

20:32 (Matka Bliźniąt pisze)

Kocham Cię :) Dobranoc!

5:30 (dzwoni Matka Bliźniąt)

Matka Bliźniąt:  no heeeej, śpicie? aaaa, ja zapomniałam, że u Was godzina do tyłu....


;-)