8 marca 2016

Matka P(Olka) życzy sobie...

Matka P(Olka) pozwoliła sobie na skromną listę urodzinowych życzeń.

Po pierwsze: wbrew temu, co pisali i czego życzyli dziś bliscy i mniej bliscy, Matka P(Olka) wcale nie chce żyć sto lat. Co więcej, Matka P(Olka) jest pewna, że ci wszyscy bliscy i mniej bliscy również tego nie chcą. Po prostu chcieli być mili, podobnie do tych, którzy powtarzają, że Matka P(Olka) chudnie w oczach. Matka P(Olka) zna tylko jedną osobę, która naprawdę by tego chciała. I nie jest to Ojciec P-ERO  ;-)

Po drugie: Matce P(Olce) życzono dziś wina. Niekończącego się. Matka P(Olka) życzy sobie tego z nawiązką. I jakiejś kliniki odwykowej na obrzeżach Dublina, co by blisko było. Monopolowy jest za rogiem :)

Po trzecie: Matka P(Olka) życzy sobie czasu dla siebie. Ale takiego czasu dla siebie, w którym nie trzeba by robić prania, naszywać łat, gotować, zwężać spodni (oczywiście nie Matko - P(Olkowych), ustaliliśmy bowiem, że chudniemy w oczach, a nie w dupie). Matka P(Olka) życzy sobie takiego czasu dla siebie, w którym tykanie zegara zaczęłoby wkurwiać. No, denerwować :)

Po czwarte: Matka P(Olka) życzy sobie więcej tatuaży :) według zaleceń Mamusi (na dupie sobie zrób!) jeden z nich może być i tam, Mamusia zawsze uczyła, żeby jej słuchać :)

Po piąte: Matka P(Olka) to by tak chciała raz na sześć lat się wyspać. Ale tak się wyspać, że jak rano wstanie i spojrzy w lustro, to powie: kurka, ale Ty jesteś fajna jednak. Teraz tak Matka P(Olka) mówi tylko wtedy, kiedy przesadzi z winem. I wcale nie szkodzi, że często.

Po szóste: Matka P(Olka) to by tak chciała czasem założyć sukienkę (w którą się nie mieści), szpilki (w których absolutnie chodzić nie potrafi), poczuć wiatr we włosach (niekoniecznie irlandzki) i wraz z Ojcem P-ERO pójść do knajpy. Usiąść z nogą na nogę (Matka P(Olka) nie robi tego, odkąd zanotowała największy plus macierzyństwa, czyli plus dwadzieścia kilo), skinąć na barmana i absolutnie płynną angielszczyzną zamówić piwo. Do tej pory Matka P(Olka) płynnej angielszczyzny nie używa na trzeźwo :D

Po siódme:  Matka P(Olka) życzy sobie czekolady. Podobnie jak wino, powinna się nie kończyć. I niech idzie w cycki, a co tam!

Po ósme: Matka P(Olka) życzy sobie więcej wina... Aaaa, to już było....

Po dziewiąte: Matka P(Olka) życzy sobie nadal tyle optymizmu, ile do tej pory :) z większą ilością może sobie nie poradzić. Bliscy i mniej bliscy także i wtedy pewne jest, że nie dożyje nie tylko setki, ale nawet Abrahama :)

Po dziesiąte: Przydałby się jeszcze jakiś sukces, trochę sławy, błysk fleszy, autografy, bankiety, czerwony dywan, kwiaty, toasty, kamery, wielbiciele, ale zamiast tego może być też wino.

Matka P(Olka) nie jest wymagająca :)

Zdrowie!

Pod te 32 <3