15 lutego 2015

Matka P(Olka) vs pedagog

Matka P(Olka) jest nie tylko matką. Jest też pedagogiem. I choć na studiach pozjadała wszystkie rozumy, a w pracy zawodowej wcielała mądrości wyniesione z zajęć (oczywiście z tych zajęć, na których akurat była), to odkąd Matka P(Olka) została matką, to taki z niej pedagog, jak z koziej dupy trąba. Matka P(Olka), jako matka samotnie wychowująca trójkę dzieci,  ponosi porażki na każdym kroku ;-) Nieeee, to nie jest pomyłka. Matka P(Olka) jest matką samotnie wychowującą od poniedziałku do piątku od 6:55 do 18/19:00 i od 23:00 do 6:00. Ojciec P-ERO w ciągu dnia jest jedynym żywicielem rodziny, a w nocy, jak każdy przyzwoity człowiek, po prostu śpi.
  1. konsekwencja - oczywiście, że Matka P(Olka) wie, że punkt pierwszy jest punktem pierwszym nie bez powodu. Jest naj-wa-żniej-szy! Matka P(Olka) jest bardzo konsekwentna. Stara się, jak może. I kiedy Matka P(Olka) wyłącza bajki i mówi, że bajek na dziś koniec, to można być prawie pewnym, że tak właśnie będzie. No chyba, że akurat nie. Wtedy Matka P(Olka) bajki włącza i ma wyrzut sumienia. I odrobinę świętego spokoju.  I jeśli Matka P(Olka) mówi płaczącej Barbarze, że nie dostanie nic słodkiego, bo nie zjadła śniadania, to można być prawie pewnym, że Barbara umrze z głodu. Ale kiedy Barbara zaczyna umierać z głodu, Matka P(Olka) czym prędzej wyjmuje z szafki batonik. Zdrowy. Pełne ziarna zbóż. Oblane pyszną mleczną czekoladą :) Bywa jednak, że Matka P(Olka) się nie ugina i dzieci są w szoku. Matka P(Olka) też. 
  2. poczucie bezpieczeństwa - Matka P(Olka) wie, że poczucie bezpieczeństwa to nie tylko przytulanie, okazywanie miłości i jasno postawione granice. Matka P(Olka) wie, że dzieci nie wolno straszyć. Ale kiedy Wielki Brat miał lat dwa i wszędzie pluł, Matka P(Olka) powiedziała mu, że jak dalej będzie pluł, to go zjedzą kwiatki. Dziecko do dziś nie pluje. I nie dotyka kwiatków. I zapewne przyszła żona nigdy kwiatków nie dostanie. I już na starcie Matka P(Olka) będzie wredną teściową, bo to jej wina. Teraz, kiedy Barbara nagminnie wyłazi z wózka w najmniej odpowiednich momentach, Matka P(Olka) mówi, że piesek ją ugryzie w dupkę. Dziecko grzecznie w wózku siedzi, no i można mieć pewność, że Barbara w przyszłości nie będzie marudzić, że chce pieska. Doba Wielkiego Brata i Barbary jest zwykle dłuższa od doby Matki P(Olki). Oni zawsze mają czas. Matka P(Olka) nie i w związku z tym regularnie powtarza, że jeśli się w tej chwili nie ubiorą, zostaną w domu sami. Niestety ten haczyk przestaje działać. Wielki Brat powtarza: "nie możesz nas zostawić, bo nas kochasz". No... Matka P(Olka) kocha... 
  3. czas - oczywiście, że Matka P(Olka) wie, że dziecku trzeba poświęcać czas. W przypadku Matki P(Olki) trzeba go poświęcić razy trzy. Ale czasem Matka P(Olka) chciałaby leżeć i pachnieć. Tymczasem ani nie leży, ani nie pachnie... a czasu i tak brak. 
  4. słuchanie - każdy mądry człowiek wie, że dziecko trzeba słuchać! Matka P(Olka) też to wie, co świadczy o tym, że jest mądrym człowiekiem. Ale Matka P(Olka) codziennie błaga, żeby dzieci na chwilę przestały mówić. Czasem, w przypływie desperacji zatyka uszy i zaczyna krzyczeć. Dzieci milkną. Są w szoku. Matka P(Olka) też. Niestety tylko na chwilę. Przez większą część doby Matko P(Olkowe) dzieci wydają przeróżne dźwięki. I tak do końca wcale im nie przeszkadza, że Matka P(Olka) akurat nie słucha. Dzieci Matki P(Olki) nie potrzebują słuchacza... 
  5. stanowczość - ha! dzieci wiedzą, że jeśli Matka P(Olka) się zaweźmie, to nie ma zmiłuj! chyba, że akurat się zdrzemnie. Matka P(Olka) nie jest stanowcza przez sen. Wszystko, byle tylko dali pospać! 
  6. spokój - przy dziecku należy zachować spokój. Taaa... nie unosić się, nie krzyczeć, broń Panie Boże, nie używać brzydkich słów. Matka P(Olka) nie unosi się, nie krzyczy i nie kurwuje przecież. No chyba, że akurat zajdzie taka potrzeba. A zachodzi... zachodzi częściej, niż Matka P(Olka)... 
  7. zdrowe odżywianie - 50 centymetrów odżywia się bardzo zdrowo. Wiadomo, cycek, a nawet i dwa. Wielki Brat  właściwie zjada wszystko, co podaje Matka P(Olka), najlepiej, żeby to było z ketchupem i majonezem. O Barbarze można książkę napisać. To dziecko pochłania jogurty, ser topiony, tosty z masłem, suchą bagietkę, frytki i mięso w panierce. I na tym koniec. Prośby, groźby, samolociki, krzyk - NIC.
  8. porządek i dobre maniery - Matka P(Olka) kilka razy dziennie przypomina dzieciom, że trzeba sprzątać. Również kilka razy dziennie uprzejmie i bardzo spokojnie uprzedza, że jeśli za chwilę nie będzie posprzątane, wszystkie zabawki będą w koszu. Raz w tygodniu Matka P(Olka) sapiąc, dysząc i kurwując pod nosem, segreguje wszystkie zabawki, przysięgając sobie, że w kolejnym tygodniu na pewno będzie bardziej przekonująca. Dobre maniery? Matko - P(Olkowe) dzieci wiedzą, że nie wolno bekać i pierdzieć w towarzystwie. Patrzą jak na kosmitkę na Matkę P(Olkę), kiedy ta powtarza 50 centymetrom: oooo jaki śliczny bączek, ooo jak ładnie się odbiło. Wielki Brat kilkakrotnie już zauważył (mniej lub bardziej słusznie), że jego młodszy brat zachowuje się jak świnia i jest fuj. 
  9. samodzielność i własna aktywność - może i jest to bardzo mądre podejście, ale Matka P(Olka) nie chciałaby, by jej rodzicielstwo zakończyło się już, teraz, natychmiast. A najpewniej  tak właśnie by było, gdyby zezwoliła dzieciom na ich własną aktywność. Matka P(Olka) zna własne dzieci. W przeciwieństwie do Ojca P-ERO, który ze stoickim spokojem patrzy, gdy któreś dziecko rzuca się do morza.  Ojciec P-ERO robi wówczas zdjęcia.
  10. okazywanie uczuć - Matka P(Olka) odnosi czasem wrażenie, że w tym domu nikt nie robi nic innego, jak tylko okazuje uczucia. W ostatnim czasie szczególnie Barbara, która rzuca focha, tupie nogą i krzyczy: "jestem zły". Matka P(Olka) bardzo pedagogicznie reaguje na wszelkie okazywanie uczuć. W przypadku, kiedy dzieci okazują miłość, Matka P(Olka) natychmiast ją odwzajemnia. Inaczej się ma rzecz, gdy Matko - P(Olkowe) dzieci ukazują mniej przyjazne otoczeniu oblicze. Wówczas Matka P(Olka) zakłada nogę na nogę i czeka. Nie wie, na co, jednak czeka. I przychodzi taki czas, kiedy Matka P(Olka) zrywa się zapominając, że założyła nogę na nogę. Dopiero wtedy zaczyna bardzo głośno okazywać uczucia...
Matka P(Olka) głęboko w kartonie zakopała wszelkie studenckie notatki dotyczące wychowywania dzieci. Bo nijak się one mają do rodzicielskiej rzeczywistości.

2 komentarze:

  1. Z tymi kwiatkami to chyba przesadziłaś 😉 trauma do końca życia 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin, ta Twoja powaga kiedyś Cię zabije:-)

      Usuń