Matka P(Olka) jest nie tylko matką. Jest też pedagogiem. I choć na studiach pozjadała wszystkie rozumy, a w pracy zawodowej wcielała mądrości wyniesione z zajęć (oczywiście z tych zajęć, na których akurat była), to odkąd Matka P(Olka) została matką, to taki z niej pedagog, jak z koziej dupy trąba. Matka P(Olka), jako matka samotnie wychowująca trójkę dzieci, ponosi porażki na każdym kroku ;-) Nieeee, to nie jest pomyłka. Matka P(Olka) jest matką samotnie wychowującą od poniedziałku do piątku od 6:55 do 18/19:00 i od 23:00 do 6:00. Ojciec P-ERO w ciągu dnia jest jedynym żywicielem rodziny, a w nocy, jak każdy przyzwoity człowiek, po prostu śpi.
- konsekwencja - oczywiście, że Matka P(Olka) wie, że punkt pierwszy jest punktem pierwszym nie bez powodu. Jest naj-wa-żniej-szy! Matka P(Olka) jest bardzo konsekwentna. Stara się, jak może. I kiedy Matka P(Olka) wyłącza bajki i mówi, że bajek na dziś koniec, to można być prawie pewnym, że tak właśnie będzie. No chyba, że akurat nie. Wtedy Matka P(Olka) bajki włącza i ma wyrzut sumienia. I odrobinę świętego spokoju. I jeśli Matka P(Olka) mówi płaczącej Barbarze, że nie dostanie nic słodkiego, bo nie zjadła śniadania, to można być prawie pewnym, że Barbara umrze z głodu. Ale kiedy Barbara zaczyna umierać z głodu, Matka P(Olka) czym prędzej wyjmuje z szafki batonik. Zdrowy. Pełne ziarna zbóż. Oblane pyszną mleczną czekoladą :) Bywa jednak, że Matka P(Olka) się nie ugina i dzieci są w szoku. Matka P(Olka) też.
- poczucie bezpieczeństwa - Matka P(Olka) wie, że poczucie bezpieczeństwa to nie tylko przytulanie, okazywanie miłości i jasno postawione granice. Matka P(Olka) wie, że dzieci nie wolno straszyć. Ale kiedy Wielki Brat miał lat dwa i wszędzie pluł, Matka P(Olka) powiedziała mu, że jak dalej będzie pluł, to go zjedzą kwiatki. Dziecko do dziś nie pluje. I nie dotyka kwiatków. I zapewne przyszła żona nigdy kwiatków nie dostanie. I już na starcie Matka P(Olka) będzie wredną teściową, bo to jej wina. Teraz, kiedy Barbara nagminnie wyłazi z wózka w najmniej odpowiednich momentach, Matka P(Olka) mówi, że piesek ją ugryzie w dupkę. Dziecko grzecznie w wózku siedzi, no i można mieć pewność, że Barbara w przyszłości nie będzie marudzić, że chce pieska. Doba Wielkiego Brata i Barbary jest zwykle dłuższa od doby Matki P(Olki). Oni zawsze mają czas. Matka P(Olka) nie i w związku z tym regularnie powtarza, że jeśli się w tej chwili nie ubiorą, zostaną w domu sami. Niestety ten haczyk przestaje działać. Wielki Brat powtarza: "nie możesz nas zostawić, bo nas kochasz". No... Matka P(Olka) kocha...
- czas - oczywiście, że Matka P(Olka) wie, że dziecku trzeba poświęcać czas. W przypadku Matki P(Olki) trzeba go poświęcić razy trzy. Ale czasem Matka P(Olka) chciałaby leżeć i pachnieć. Tymczasem ani nie leży, ani nie pachnie... a czasu i tak brak.
- słuchanie - każdy mądry człowiek wie, że dziecko trzeba słuchać! Matka P(Olka) też to wie, co świadczy o tym, że jest mądrym człowiekiem. Ale Matka P(Olka) codziennie błaga, żeby dzieci na chwilę przestały mówić. Czasem, w przypływie desperacji zatyka uszy i zaczyna krzyczeć. Dzieci milkną. Są w szoku. Matka P(Olka) też. Niestety tylko na chwilę. Przez większą część doby Matko P(Olkowe) dzieci wydają przeróżne dźwięki. I tak do końca wcale im nie przeszkadza, że Matka P(Olka) akurat nie słucha. Dzieci Matki P(Olki) nie potrzebują słuchacza...
- stanowczość - ha! dzieci wiedzą, że jeśli Matka P(Olka) się zaweźmie, to nie ma zmiłuj! chyba, że akurat się zdrzemnie. Matka P(Olka) nie jest stanowcza przez sen. Wszystko, byle tylko dali pospać!
- spokój - przy dziecku należy zachować spokój. Taaa... nie unosić się, nie krzyczeć, broń Panie Boże, nie używać brzydkich słów. Matka P(Olka) nie unosi się, nie krzyczy i nie kurwuje przecież. No chyba, że akurat zajdzie taka potrzeba. A zachodzi... zachodzi częściej, niż Matka P(Olka)...
- zdrowe odżywianie - 50 centymetrów odżywia się bardzo zdrowo. Wiadomo, cycek, a nawet i dwa. Wielki Brat właściwie zjada wszystko, co podaje Matka P(Olka), najlepiej, żeby to było z ketchupem i majonezem. O Barbarze można książkę napisać. To dziecko pochłania jogurty, ser topiony, tosty z masłem, suchą bagietkę, frytki i mięso w panierce. I na tym koniec. Prośby, groźby, samolociki, krzyk - NIC.
- porządek i dobre maniery - Matka P(Olka) kilka razy dziennie przypomina dzieciom, że trzeba sprzątać. Również kilka razy dziennie uprzejmie i bardzo spokojnie uprzedza, że jeśli za chwilę nie będzie posprzątane, wszystkie zabawki będą w koszu. Raz w tygodniu Matka P(Olka) sapiąc, dysząc i kurwując pod nosem, segreguje wszystkie zabawki, przysięgając sobie, że w kolejnym tygodniu na pewno będzie bardziej przekonująca. Dobre maniery? Matko - P(Olkowe) dzieci wiedzą, że nie wolno bekać i pierdzieć w towarzystwie. Patrzą jak na kosmitkę na Matkę P(Olkę), kiedy ta powtarza 50 centymetrom: oooo jaki śliczny bączek, ooo jak ładnie się odbiło. Wielki Brat kilkakrotnie już zauważył (mniej lub bardziej słusznie), że jego młodszy brat zachowuje się jak świnia i jest fuj.
- samodzielność i własna aktywność - może i jest to bardzo mądre podejście, ale Matka P(Olka) nie chciałaby, by jej rodzicielstwo zakończyło się już, teraz, natychmiast. A najpewniej tak właśnie by było, gdyby zezwoliła dzieciom na ich własną aktywność. Matka P(Olka) zna własne dzieci. W przeciwieństwie do Ojca P-ERO, który ze stoickim spokojem patrzy, gdy któreś dziecko rzuca się do morza. Ojciec P-ERO robi wówczas zdjęcia.
- okazywanie uczuć - Matka P(Olka) odnosi czasem wrażenie, że w tym domu nikt nie robi nic innego, jak tylko okazuje uczucia. W ostatnim czasie szczególnie Barbara, która rzuca focha, tupie nogą i krzyczy: "jestem zły". Matka P(Olka) bardzo pedagogicznie reaguje na wszelkie okazywanie uczuć. W przypadku, kiedy dzieci okazują miłość, Matka P(Olka) natychmiast ją odwzajemnia. Inaczej się ma rzecz, gdy Matko - P(Olkowe) dzieci ukazują mniej przyjazne otoczeniu oblicze. Wówczas Matka P(Olka) zakłada nogę na nogę i czeka. Nie wie, na co, jednak czeka. I przychodzi taki czas, kiedy Matka P(Olka) zrywa się zapominając, że założyła nogę na nogę. Dopiero wtedy zaczyna bardzo głośno okazywać uczucia...
Matka P(Olka) głęboko w kartonie zakopała wszelkie studenckie notatki dotyczące wychowywania dzieci. Bo nijak się one mają do rodzicielskiej rzeczywistości.
Z tymi kwiatkami to chyba przesadziłaś 😉 trauma do końca życia 😊
OdpowiedzUsuńMarcin, ta Twoja powaga kiedyś Cię zabije:-)
Usuń