Matka P(Olka) zaprzyjaźniła się z Buką. Buka z fejsbuka jest najulubieńszą przyjaciółką Matki P(Olki). Oczywiście, że Matka P(Olka) wie, że słowo "najulubieńsza" jest niepoprawne, ale nie będzie z tego powodu wylewać fontanien łez. Mimo że jest środa.
A wracając do Buki. Nie sposób jej nie lubić, skoro to prawdopodobnie jednojajowa bliźniaczka Matki P(Olki).
Buka mówi:
Skoro terapeuta radzi, to trzeba się dostosować. Matka P(Olka) zawsze kończy to, co zaczęła. Dziś na przykład dokończyła mleko w proszku. Otwarte opakowania strasznie wkurzają Matkę P(Olkę). No bo albo coś jest ładnie zapakowane i nietknięte, albo nie ma tego wcale. Aktualnie mleka w proszku nie ma wcale. Matka P(Olka) dokończyła też piwo. Nie jakieś tam piwo, tylko Karmi. No bo Matka P(Olka) karmi. A że dokończyła jedno, to wypiła i drugie. Matka P(Olka) nie lubi asymetrii. A jedno piwo w lodówce wygląda asymetrycznie.
Buka mówi:
Buka mówi:
Matka P(Olka) jest konsekwentna. Skoro kończy to, co zaczęła, nie lubi asymetrii i kocha wino, to logicznym jest fakt, że w domu nie ma resztek niedopitego wina. Matka P(Olka) nie niedopija. Matka P(Olka) dba dzięki temu o zdrowie całej rodziny. Nie dodaje do żeberek alkoholu. Właściwie to niczego nie dodaje do żeberek. Matka P(Olka) nie pichci żeberek.
Buka mówi:
Był taki czas w życiu Matki P(Olki), kiedy regularnie
biegała. Ojciec P-ERO przejmował wówczas rolę Ojca i Matki jednocześnie, a
ponieważ Pierworodny nie miał jeszcze rodzeństwa i zwykle o tej porze spał, to
szału nie było. Matka P(Olka) natomiast wraz
z Najlepszą Przyjaciółką na Świecie uprawiały sport ekstremalny, jakim było
bieganie. I całkiem dobrze by im to bieganie szło, gdyby nie fakt, że zawsze
mają sobie dużo do powiedzenia. Uprawiając sport ekstremalny, jakim było
bieganie, też miały sobie dużo do powiedzenia, co powodowało, że więcej
chodziły niż biegały. Ale chodziły szybko i czasem nawet łapały zadyszkę. Prawdopodobnie
nie z nadmiernej prędkości, a jedynie z nadmiaru słów. I tak sobie uprawiały
obie ten sport ekstremalny, jakim było bieganie, czasem zmeniały trasę, żeby
się nie wydało przed Teściową Matki P(Olki), że one tak ciężko trenują. I przyszedł
kiedyś taki wieczór, kiedy Matka P(Olka) wyrżnęła orła. Na prostej,
prościuteńkiej drodze. Po prostu była i nagle zniknęła, co bardzo zdziwiło
Najlepszą Przyjaciółkę na Świecie. Zdziwiło ją na moment. Później już się nie
dziwiła, tylko się śmiała. A że Matka P(Olka) podnosi się po każdym upadku,
wtedy również się podniosła. Z dumą otrzepała spodnie i wyrżnęła znowu.
Najlepsza Przyjaciółka na Świecie nie zdążyła się zdziwić śmiejąc się wgłos. To był jeden z ostatnich wieczorów, kiedy
Matka P(Olka) uprawiała sport ekstremalny, jakim było bieganie. Kilka dni
później test ciążowy pokazał dwie kreski. W sumie Baśka jakaś inna jest, różni
się od rodzeństwa. Może to przez te upadki…
Pizzę Matka P(Olka) bardzo lubi. Szczególnie własnej roboty.
Buka mówi:
Matka P(Olka) kocha Bukę! Razem mogłyby uprawiać sport
ekstremalny, jakim jest bieganie, do upadłego. W przypadku Matki P(Olki) nie
trzeba by było długo czekać…
Buka mówi:
Matce P(Olce) nie jest potrzebny test ciążowy. Matce P(Olce) wystarczy Teściowa...
Buka mówi:
Matka P(Olka) chyba też jest na plusie. Ale nie ma tak źle.
Źle będzie, kiedy Matka P(Olka) założy hula – hop i okaże się, że pasuje…
Buka mówi:
Patrząc w lustro Matka P(Olka) stwierdza, że strasznie dużo znaczków musi mieć ten Alfabet Braille'a...
Buka mówi:
Matka P(Olka) bardzo chciałaby żyć bez bluzgów. Naprawdę
bardzo by chciała. No ale kurwa, nie da się.
W końcu każdy ma jakieś hobby.
Buka mówi:
Matka P(Olka) też tak ma. Na szczęście to mija i terapii nie trzeba…
wystarczy usiąść, odetchnąć, napić się herbatki, zjeść czekoladę i powtarzać
sobie: tylko spokojnie, ciiiii, uspokój się, wdeeeech, wyyydeeech… działa...
A to dla tych, którzy nie chcą się z Buką zaprzyjaźnić :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz