12 marca 2015

Matka P(Olka) i 10 mądrości Buki :)

Matka P(Olka) zaprzyjaźniła się z Buką. Buka z fejsbuka jest najulubieńszą przyjaciółką Matki P(Olki). Oczywiście, że Matka P(Olka) wie, że słowo "najulubieńsza" jest niepoprawne, ale nie będzie z tego powodu wylewać fontanien łez. Mimo że jest środa.

A wracając do Buki. Nie sposób jej nie lubić, skoro to prawdopodobnie jednojajowa bliźniaczka Matki P(Olki). 

Buka mówi:

Skoro terapeuta radzi, to trzeba się dostosować. Matka P(Olka) zawsze kończy to, co zaczęła. Dziś na przykład dokończyła mleko w proszku. Otwarte opakowania strasznie wkurzają Matkę P(Olkę). No bo albo coś jest ładnie zapakowane i nietknięte, albo nie ma tego wcale. Aktualnie mleka w proszku nie ma wcale. Matka P(Olka) dokończyła też piwo. Nie jakieś tam piwo, tylko Karmi. No bo Matka P(Olka) karmi. A że dokończyła jedno, to wypiła i drugie. Matka P(Olka) nie lubi asymetrii. A jedno piwo w lodówce wygląda asymetrycznie. 

Buka mówi:


Matka P(Olka) kocha wino. Jeśli akurat Matka P(Olka) nie jest w ciąży lub nie karmi (co w przeciągu ostatnich pięciu lat zdarzyło się razy kilka), pozwala sobie na jeden kieliszeczek. Kieliszeczek o pojemności pół litra. Niestety bardzo mało wina jest w butelkach i zwykle drugi kieliszeczek wypełniony jest do połowy. Matka P(Olka) nie częstuje Ojca P-ERO resztą wina, bo to byłoby: raz - niesprawiedliwe, że Matka P(Olka) ma pół litra, a Ojciec P-ERO tylko 250 ml, a dwa - asymetryczne, gdyby stały koło siebie dwa kieliszki nierówno napełnione. Matka P(Olka) zatem te 250 ml wypija później, aby nie męczyć oczu asymetrią.  Matka P(Olka) wie, że napisała, że pozwala sobie na jeden kieliszeczek. Ale wcześniej wspomniała, że kończy to co zaczęła. Wino też. Bo przecież na stojąco w lodówce się nie mieści, a na leżąco się wyleje. Matka P(Olka) nie lubi, gdy coś się marnuje. Wino szczególnie.

Buka mówi:



Matka P(Olka) jest konsekwentna. Skoro kończy to, co zaczęła, nie lubi asymetrii i kocha wino, to logicznym jest fakt, że w domu nie ma resztek niedopitego wina. Matka P(Olka) nie niedopija. Matka P(Olka) dba dzięki temu o zdrowie całej rodziny. Nie dodaje do żeberek alkoholu. Właściwie to niczego nie dodaje do żeberek. Matka P(Olka) nie pichci żeberek.

Buka mówi:

Był taki czas w życiu Matki P(Olki), kiedy regularnie biegała. Ojciec P-ERO przejmował wówczas rolę Ojca i Matki jednocześnie, a ponieważ Pierworodny nie miał jeszcze rodzeństwa i zwykle o tej porze spał, to szału nie było.  Matka P(Olka) natomiast wraz z Najlepszą Przyjaciółką na Świecie uprawiały sport ekstremalny, jakim było bieganie. I całkiem dobrze by im to bieganie szło, gdyby nie fakt, że zawsze mają sobie dużo do powiedzenia. Uprawiając sport ekstremalny, jakim było bieganie, też miały sobie dużo do powiedzenia, co powodowało, że więcej chodziły niż biegały. Ale chodziły szybko i czasem nawet łapały zadyszkę. Prawdopodobnie nie z nadmiernej prędkości, a jedynie z nadmiaru słów. I tak sobie uprawiały obie ten sport ekstremalny, jakim było bieganie, czasem zmeniały trasę, żeby się nie wydało przed Teściową Matki P(Olki), że one tak ciężko trenują. I przyszedł kiedyś taki wieczór, kiedy Matka P(Olka) wyrżnęła orła. Na prostej, prościuteńkiej drodze. Po prostu była i nagle zniknęła, co bardzo zdziwiło Najlepszą Przyjaciółkę na Świecie. Zdziwiło ją na moment. Później już się nie dziwiła, tylko się śmiała. A że Matka P(Olka) podnosi się po każdym upadku, wtedy również się podniosła. Z dumą otrzepała spodnie i wyrżnęła znowu. Najlepsza Przyjaciółka na Świecie nie zdążyła się zdziwić śmiejąc się wgłos.  To był jeden z ostatnich wieczorów, kiedy Matka P(Olka) uprawiała sport ekstremalny, jakim było bieganie. Kilka dni później test ciążowy pokazał dwie kreski. W sumie Baśka jakaś inna jest, różni się od rodzeństwa. Może to przez te upadki… 

Pizzę Matka P(Olka) bardzo lubi. Szczególnie własnej roboty. 

Buka mówi:

Matka P(Olka) kocha Bukę! Razem mogłyby uprawiać sport ekstremalny, jakim jest bieganie, do upadłego. W przypadku Matki P(Olki) nie trzeba by było długo czekać… 

Buka mówi:


Matce P(Olce) nie jest potrzebny test ciążowy. Matce P(Olce) wystarczy Teściowa...

Buka mówi:

Matka P(Olka) chyba też jest na plusie. Ale nie ma tak źle. Źle będzie, kiedy Matka P(Olka) założy hula – hop i okaże się, że pasuje… 

Buka mówi:



Patrząc w lustro Matka P(Olka) stwierdza, że strasznie dużo znaczków musi mieć ten Alfabet Braille'a...

Buka mówi:

Matka P(Olka) bardzo chciałaby żyć bez bluzgów. Naprawdę bardzo by chciała. No ale kurwa, nie da się.  W końcu każdy ma jakieś hobby.

Buka mówi:

Matka P(Olka) też tak ma. Na szczęście to mija i terapii nie trzeba… wystarczy usiąść, odetchnąć, napić się herbatki, zjeść czekoladę i powtarzać sobie: tylko spokojnie, ciiiii, uspokój się, wdeeeech, wyyydeeech… działa...


A to dla tych, którzy nie chcą się z Buką zaprzyjaźnić :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz