1 marca 2015

Matka P(Olka) i absolutny brak obiektywizmu

Matko - P(Olkowy) Pierworodny Syn okazuje się być bardzo mądrym małym człowiekiem. Oczywiście Matka P(Olka) wiedziała, że Pierworodny będzie bardzo mądry, jeszcze zanim go zaplanowała. No dobra, bądźmy szczerzy, Pierworodny nie był zaplanowany. Poprzestańmy na tym, że jest mądry. Zdanie to podzieliła wychowawczyni Pierworodnego, co sprawiło, że Matka P(Olka) urosła o te kilka centymetrów. Wiadomo już, że nie stała w kolejce po wzrost. Ale dzięki pochwałom pod adresem Pierworodnego dobiła do 150 cm! I tak w pierwszym odruchu przypisała sobie wszystkie Pierworodne sukcesy szkolne i pomyślała sobie: "no! po Mamusi!". Po krótkiej analizie jednak siadła i zapłakała. Okazuje się bowiem, że jedyną Matko - P(Olkową) cechą Pierworodnego jest to, że mówi on dużo, szybko i głośno. 
No bo dajmy na to - taki język angielski. Matka P(Olka) powinna być właściwie wdzięczna naturze, że ta podzieliła geny tak a nie inaczej. Matka P(Olka) na lekcjach języka angielskiego bywała okazjonalnie. I głowy do języków nie ma absolutnie, podczas gdy Ojciec P-ERO włada biegle językami trzema, a czwartego się uczy. Hmmm... Zatem 1:0 dla Ojca P-ERO. 
Bogaty zasób słów. Matka P(Olka) była pewna, że to jej cecha. Bo przecież taka oczytana, rozpisana i w ogóle mądra bardzo! Wyściskała od razu Pierworodnego, poczochrała. Po czym usłyszała, że Pierworodny tłumaczył ostatnio dzieciom, co to jest teleskop. A wcześniej funkcjonowanie śmieciarki. I budował rakietę. Okazuje się, że Ojciec P-ERO nie jest tylko dawcą. Okazuje się, że geny Ojca P-ERO zgromadziły się w Pierworodnym w większości. Kumulacja! 2:0 dla Ojca P-ERO.
Zamiłowanie do matematyki i logiczne myślenie. No prawie Matka P(Olka). Przecież skończyła Liceum o profilu matematyczno - fizycznym. Wprawdzie na matematyce bywała tylko duchem, a na fizyce właściwie w ogóle jej nie było, podobnie z resztą, jak na angielskim... A Ojciec P-ERO siedzi w tym swoim EXCEL'u, zapisuje cyferki, które nie wiadomo, co znaczą. Matka P(Olka) też posługuje się cyferkami. W końcu przypadł jej w udziale domowy budżet. Tylko czekać, kiedy puści rodzinę z torbami w zamian za batoniki. 3:0 dla Ojca P-ERO
Śmiałość. Matka P(Olka) się poddaje. Na pierwszym semestrze studiów Matka P(Olka) nie miała żadnych znajomych. Przyłączyła się kiedyś do rozmowy i powiedziała: "cześć wszystkim, jestem Ola..." Z racji kierunku studiów cała reszta czekała, aż padną słowa: "...i jestem alkoholikiem", na szczęście Matka P(Olka) zamilkła. I tak milczała przez pół roku. Później była akcja: "PRZYGARNIJ KROPKA" i Matka P(Olka) poznała cudowne baby :) Ale to Ojciec P-ERO imprezował, tańczył i czarował. 4:0 dla Ojca P-ERO.
No dobra! coś dla Matki P(Olki). Pierworodny jest klasowym mistrzem w pisaniu. Matka P(Olka) maturę z języka polskiego napisała na stron 12, pracę magisterską na stron 120. Ojciec P-ERO zmieścił się odpowiednio na stronach 4 i 40. Matka P(Olka) pisać lubi i jest bardzo wyczulona na błędy. No dobra. Poza fontanienami. Matka P(Olka) dopiero niedawno dowiedziała się, że dopełniacz liczby mnogiej słowa "fontanna" to "fontann". Nie do pomyślenia, bo przecież "panna - panien, wanna - wanien, rynna - rynien". To czemu akurat fontann?! W każdym razie fontanieny stały się hitem i okazją, żeby sobie z Matki P(Olki) kpić. Kpijcie sobie, kpijcie :P A Matka P(Olka) i tak napisze książkę! W każdym razie "mistrz w pisaniu" to zdecydowanie Matko - P(Olkowa) cecha. No chyba, że mówimy o pisaniu w języku angielskim. 
Matka P(Olka) leży. 
Temat czytania Matka P(Olka) pomija więc...

Na szczęście w Baśce widać Matko - P(Olkowy) potencjał!  :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz